10-letni Benromach nawiązuje do klasycznej oferty z destylarni w regionie Speyside. Celem nowych właścicieli było stworzenie whisky podobnej do tradycyjnych słodów z tych terenów. Co takie charakteryzowało? Przed wszystkim maturacja w beczkach po sherry oraz w beczkach po bourbonie, oraz bazowanie na słodzie torfowanym do poziomu 12-14 ppm. Przemyślana formuła zaowocowała whisky pełną mlecznych krówek, włoskich orzechów, jabłek i wanilii.
Benromach jest to najmniejsza destylarnia w Speyside, której roczna produkcja zajęłaby niektórym destylarniom w okolicy zaledwie kilka dni. W dodatku nie jest własnością żadnej z tradycyjnych firm destylacyjnych. Należy do Gordon & MacPhail, niezależnej rodzinnej firmy, która butelkuje whisky single malt od 1895 roku. Kiedy w 1993 roku kupili destylarnię Benromach, było to ich pierwsze przedsięwzięcie w zakresie destylacji whisky - zajęło imkolejne pięć lat, aż do 1998 roku, zanim destylarnia Benromach mogła zostać przywrócona do produkcji. Nowi właściciele musieli wyposażyć gorzelnię niemal od zera. Nawet washbacki wymagały odbudowy, przy użyciu drewna odzyskanego z ich poprzedników, na mniejszą skalę, adekwatną do zamierzonych zdolności.
Szkocka whisky musi zgodnie z prawem dojrzewać w dębowych beczkach przez co najmniej trzy lata. Jednak większość single maltów dojrzewa znacznie dłużej. 10-letni Benromach z serii Classic w 80% spędza 9 lat w beczkach po bourbonie, w 20% zaś w beczkach po sherry. Ostatni rok finiszuje w tak zwanych „sherry butt cask”. To beczki o pojemności 500 litrów, które zyskały ogromną popularność wśród producentów whisky i często są największymi beczkami wykorzystywanymi przy etapie dojrzewania. Wcześniej jednak odbywa się suszenie ziarna, które tradycyjnie – jak słody ze Speyside sprzed dekad – suszone jest do poziomu 12-14 ppm. Taki niewysoki poziom nadaje whisky niezwykle delikatny, ledwo wyczuwalny, lecz wciąż nadający charakteru torfowy akcent.
10-letni Benromach Classic prezentuje delikatną odsłonę słodów ze Speyside z przewagą wanilii i owoców, chociaż na finiszu możecie spodziewać się delikatnej pikanterii.
Barwa: ciemny bursztyn;
Aromat: miodowy, akcenty wanilii, jabłka i gruszki, dębowa goryczka i ciasto;
Smak: włoskie orzechy i ziele angielskie, drożdżówka i jeszcze więcej dębu, akcenty lekkiego dymu;
Finisz: lekko pikantny, długi, fale skóry i nuty tytoniu;
Aby najlepiej poznać klasycznego single malta ze Speyside powinniśmy degustować go bez dodatków – przynajmniej podczas pierwszego spotkania ze słodem. Dla wzmocnienia i otworzenia jeszcze bardziej wachlarza smaków i aromatów, dodajcie do whisky dwie krople wody. Wówczas na wierzch wysunie się ukryte pod spodem finezyjny dym. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pić whisky na lodzie. Niechaj będą to jednak dwie kostki, nie więcej! Nie chcecie chyba zbytnio rozcieńczyć swojego dramu.
Klasyczny Speysider musi mieć klasyczne opakowanie. Tutaj rządzi styl retro. Niewymuszony i naturalny, jednak zdecydowanie nieminimalistyczny i nienowoczesny. Coś dla fanów tradycyjnego designu. Sama butelka jest lekko profilowana i wykonana z bezbarwnego szkła. Etykieta przyciąga wzrok bordowymi akcentami, a gdzieś w tle jawi się rycina przedstawiająca widok na budynki gorzelni. Rycina jest zdecydowanie bardziej widoczna na białym, prostokątnym pudełku, w którym whisky czeka na rozpieczętowanie.
Jeżeli jesteście ciekawi, jak smakowała whisky ze Speyside pół dekady temu, to teraz macie okazję się dowiedzieć! 10-letni Benromach Classic jest inspirowany klasycznymi formami produkcji sprzed 50 lat. Delikatny, wyważony, słodki i kremowy – idealny zarówno dla smakoszy, jak i dla amatorów w temacie whisky słodowej.