AMRUT INDIAN 46,0% 0,7L

Mówisz whisky, myślisz: Indie?

Myśląc o whisky bądź whiskey zazwyczaj kojarzymy ją ze Szkocją i Irlandią, później z USA i Japonią, wreszcie nawet ze Szwecją. Okazuje się jednak, że jednym z największych producentów złocistego trunku na świecie są nie wzmiankowane kraje, a Indie. Ten zamieszkały przez ponad miliard ludzi kraj jest olbrzymim rynkiem, zarówno dla eksporterów, jak i dla lokalnych producentów whisky. I nie jest to whisky byle jaka.

Popularność whisky w Indiach zapewne należy wiązać z ich kolonialną historią. Setki lat wpływu najpierw Kompanii Wschodnio – Indyjskiej (w XVII wieku), a później Zjednoczonego Królestwa doprowadziły do stworzenia Indii Brytyjskich w 1858 roku. W 1947 Indie wybiły się na niepodległość; zaczęły podążać własną ścieżką i pisać własną, niepodległą historię XX wieku, jednak oczywiste jest, że setki lat wpływów i panowania Brytyjczyków musiały odcisnąć piętno na wielu aspektach życia mieszkańców Indii. Wszystko to doprowadziło do sytuacji, w której obecne Indie to światowy lider wśród zarówno producentów, jak i konsumentów whisky. W 2015 roku jedna z indyjskich whisky - Officer’s Choice wygrała ranking na najlepiej sprzedający się mocny alkohol na świecie. Trzeba przyznać, że zagraniczni producenci skrzętnie wykorzystują rosnące zainteresowanie na whisky w Indiach, wypuszczając coraz więcej produktów, dedykowanych specjalnie na ten olbrzymi rynek. Nie przeszkadza to jednak lokalnym producentom destylować własnych trunków, co czynią nieco inaczej niż Szkoci czy Irlandczycy; ale inaczej, nie znaczy gorzej.

Whisky 2.0

Puryści mieliby amunicję do sporu o to, czy indyjską whisky możemy w ogóle sklasyfikować jako whisky. Jest ona często produkowana w zupełnie inny sposób niż jej szkocki odpowiednik. W procesie gorzelniczym używa się bowiem nie słodu jęczmiennego, a spirytusu na bazie melasy, z domieszką słodów jęczmiennych bądź słodów z innego zboża. Na szczęście klasyczne indyjskie single malty także istnieją; możecie czytać dalej.

Jak jednak tworzy się indyjską whisky, zapytacie.

Trzeba na początku powiedzieć, że lokalny, wilgotny i tropikalny klimat, nijak ma się do mglistych i wietrznych szkockich wzgórz, a procesy chemiczne, zachodzące np. podczas starzenia whisky w dębowych beczkach, ze względu właśnie na klimat, przebiegają zgoła inaczej niż w macierzystej Szkocji. Jednakże firma odpowiedzialna za produkcję Amrut Indian whisky - Amrut Distilleries Ltd., postanowiła obrócić, wydawać by się mogło, niesprzyjające warunki na swoją korzyść. Po licznych próbach i badaniach oszacowano, że rok dojrzewania w Indiach, równa się trzem leżakowania w Szkocji. Innymi słowy, klimat Indiach przyspiesza proces starzenia, dając w efekcie doskonałe alkohole w znacznie krótszym czasie. Tropikalny klimat i wilgotność sprzyjają szybszemu wydobyciu niektórych składników z dębowego drewna beczki (np. wanilia, miód, czekolada), dzięki czemu whisky Amrut uzyskują bardziej intensywny i urozmaicony aromat, w znacznie krótszym czasie. Problemy związane ze zjawiskiem „Angel’s Share” (ucieczka whisky do atmosfery w trakcie dojrzewania poprzez parowanie), rekompensowane jest szybkim dojrzewaniem i możliwością butelkowania whisky znacznie szybciej, uzyskując efekt 12 lat leżakowania w Szkocji już po 4 latach leżakowania w Indiach. Jęczmień do produkcji słodu, na potrzeby produkcji whisky z Amrut, uprawiany jest w Pendżabie i Radżastanie (północno-zachodnie Indie). Wody z rzeki Sutlej, płynące prosto z majestatycznych Himalajów, nawadniają ziemie w okolicach tamy Bhakra Nangal. Specyficzne warunki klimatyczne: mroźne zimy i gorące lata dobrze wpływają na jakość ziaren i bogactwo aromatów smakowych. Za słodowanie zboża odpowiadają słodownie w Jaipur i Delhi. Słodowany jęczmień jest następnie transportowany na południe Indii do Bangalore, gdzie poddaje się go dalszym procesom produkcyjnym. Niezbędny element whisky, torfowy słód, musi być importowany ze Szkocji. Fermentacja trwa pięć dni w temperaturze około 13 do 14°C. Zapewnia to pełną i wydajną fermentację, a w konsekwencji zapewnia lepszą wydajność w odniesieniu do zawartości alkoholu i uzyskania pożądanego smaku oraz estrów, które są odpowiedzialne za zapachy i owocowe aromaty whisky Amrut. W celu zachowania tych naturalnych aromatów destylacja prowadzona jest powoli i w małych partiach, jak również, po to by zachować naturalny charakter produktu, whisky ta nie jest poddawana procesowi filtracji na zimno (No Chill – Filtered).

Eliksir życia

Amrut to nazwa destylarni mieszczącej się w Bangalore, na południu Indii. Produkuje się tam różnorakie napoje alkoholowe, nie tylko whisky; także rum czy gin. Whisky Amrut single malt zadebiutowała pierwszy raz w 2004 roku. Nazwę Amrut z sanskrytu tłumaczy się jako „eliksir życia” albo „napój bogów”. Amrut Indian Single Malt produkowany jest z lokalnego jęczmienia w dwóch alembikach o nietypowych, stożkowatych szyjach. Z uwagi na panujący w Bangalore klimat, whisky dojrzewa w beczkach bardzo szybko i nadaje się do butelkowania już po 5 latach. Wspomniane już parowanie, czyli słynny „angel’s share” to w tym przypadku strata około 12% destylatu. Dla porównania ten odsetek w Szkocji wynosi 2%. Coś za coś można powiedzieć: szybsze dojrzewanie, kosztem większego udziału dla aniołów. Do starzenia używa się beczek po bourbonie.

Morele mówią wiele

Kolor: ciemny bursztyn

Nos: wyraźnie nuty lukrecji i bourbonu, z niemal idealną gorzko - słodką równowagą; obfituje również spalony plaster miodu i toffi.

Smak: karmel, wanilia, słód jęczmienny; morele, pieprz, korzenne przyprawy, wszechobecny dąb; dym niewyczuwalny.

Finisz: długi, cudownie warstwowy dąb, oferujący wariacje o słodko wytrawnym motywie; jedwabisty dotyk z odrobiną kremowego toffi, na koniec średnio długi, słodko waniliowy, zakończony pieprzem.

Samotny Indianin

Jeśli nigdy nie piliście Amrut Indian Single Malt lub jakiejkolwiek innej indyjskiej whisky – koniecznie musicie spróbować. Dla mnie ten trunek jest jak dawno niewidziany przyjaciel: niby ktoś znajomy, a tak naprawdę obcy. Nie wiem, czy wyczułbym to w „ślepej degustacji”, ale mając świadomość co się pije, znając historię pochodzenia trunku i klimat mający wpływ na jego smak, automatycznie inaczej podchodzimy od otrzymywanych z degustacji wrażeń. Proponuję spożywać na czysto, w temperaturze pokojowej, z kieliszka degustacyjnego. Mając możliwość skosztowania prawdziwej Indian whisky, chyba nie warto mieszać jej z czymkolwiek; może z odrobinką wody, by uwolnić aromaty. Bardzo ciekawy produkt.

Złoto z Bangalore

Amrut Indian Single Malt sprzedawany jest w bardzo klasycznej, można powiedzieć poprawnej butelce. Prosty design i kształt, ciepła, złocisto – żółta barwa etykiety i pudełka, oszczędna, ale oczywista wschodnia ornamentyka sprawiają słuszne wrażenie, że mamy do czynienia z produktem niepochodzącym z Europy czy ze Stanów. Nie twierdzę oczywiście, że to źle; produkt jest opakowany bardzo „poprawnie”, kojarzy się jednoznacznie i raczej pozytywnie. Wizualnie nieźle, aczkolwiek inne produkty destylarni z Amrut mają ciekawsze, bardziej urozmaicone, zarówno opakowania, jak i butelki.

Nie dla każdego

Produkt można traktować nie tylko jako ciekawostkę. Naprawdę ciekawy smak może zachęcić do wzbogacenia swojej kolekcji o tę właśnie whisky. Dla pasjonata, poszukiwacza nowych smaków, fanatyka whisky. Dobra także na prezent, ale jedynie dla kogoś, kto zna trochę historii whisky i będzie umieć docenić Amrut Indian Single Malt.