Znana jako pierwsza, legalna szkocka destylarnia w Speyside po tym, jak właściciel George Smith podjął odważny krok złożenia wniosku o pierwszą licencję na destylację zgodnie z ustawą o akcyzie z 1823 roku, Glenlivet szybko stał się synonimem najlepszej jakości. Firma została zmuszona do podjęcia kroków prawnych w 1880 roku, aby uniemożliwić rywalom sprzedawanie towarów pod nazwą „Glenlivet”. Była to jedna z pierwszych marek, która zastrzegła sobie nazwę, co nie wszystkim się spodobało. Legenda głosi, że przez pierwsze lata sukcesu swojej marki, mężczyzna musiał nosić zawsze przy sobie broń, aby chronić siebie i swoją rodzinę przed zawistnymi bimbrownikami.Od czasu uchwalenia prawa akcyzowego, nielegalny biznes whisky był już dobrze ugruntowany, a ci, którzy go praktykowali, mieli głęboko zakorzenione postawy antyrządowe. Innymi słowy, kiedy George Smith ubiegał się o pierwszą licencję w Speyside na legalną destylację whisky, wiedziałby bardzo dobrze, że jego działania będą postrzegane jako poważna zdrada.
Obecnie podróż z najbliżej położonej od destylarni miasteczka, czyli Elgin, to niedługo przejażdżka przez malownicze góry Cairngorm. Gorzelnia Glenlivet wciąż pozostaje mocno odizolowana, jednak biorąc pod uwagę rozwój techniki motoryzacji, nie stanowi to dziś większego problemu, zarówno w kwestii turystycznej wizytacji, jak i transportu whisky. Jednak na początku XIX wieku sytuacja wyglądała nieco inaczej. Zanim ustawa o akcyzie urzeczywistniła legalną destylację, te dwadzieścia kilka kilometrów od Elgin były wyczerpującą wędrówką przez dość niegościnne tereny. Krótko mówiąc – idealna lokalizacja na nielegalne destylarnie, do których żadnemu z urzędników nie było śpieszno w celu skontrolowana pozwolenia na produkcję whisky. Nie była to jednak prosta gra w chowanego – gorzelnicy ryzykowali zarówno wolność, jak i środki do życia. Mimo to korzyści z destylacji zdaniem wielu mieszkańców regionu uzasadniały ryzyku, a przemysł nadal kwitł. W 1823 roku odbyło się ponad 14 tysięcy spraw sądowych, w których oskarżonymi byli nielegalnie pracujący gorzelnicy. Przemytnicy i wytwórcy whisky dzielnie jednak walczyki o swoje. Jedna z lokalnych legend głosi, że pewnej nocy jeden z urzędników wyruszył z Elgin w eskorcie trzydziestu uzbrojonych funkcjonariuszy. Po przybyciu do wąwozu ujrzeli dym z około pięćdziesięciu destylatorów rozrzuconych po całej dolinie i ochoczo wyruszyli strzec prawa. Zamiast tego skonfrontowali się z tłumem kilkuset mężczyzn, który zgrabnie wykurzył ich z regionu.
Destylarnia Glenlivet ma dostęp do obfitych zapasów czystej wody źródlanej, która sprawia, że whisky jest wyjątkowa i ekskluzywna. Wśród głównych okręgów gorzelniczych dolina Livet jest najgłębiej osadzona w górach. Woda przebyła wiele mil pod ziemią, przepływając przez granit. Górska lokalizacja szkockiej destylarni zapewnia również idealne warunki pogodowe, preferowane przez destylatorów whisky podczas procesu destylacji. Zwłaszcza kondensatory spirytusu działają najskuteczniej, gdy są chłodzone bardzo zimną wodą w odpowiednim chłodnym klimacie. To właśnie ze względu na idealną lokalizację i warunki, nielegalni gorzelnicy tak chętnie wytwarzali swój alkohol na tym terenie. Wszystko to sprawiło, że jakość spirytusu wytwarzanego przez małe, nielegalne destylatory była znacznie wyższa niż ta wytwarzana przez dużych, legalnych, ówczesnych gorzelników nizinnych. Górski słód stał się szybko popularny nie tylko wśród najskromniejszych mieszkańców Szkocji, ale również wśród arystokracji. Sam król Jerzy IV z przyjemnością popijał słodu z doliny w 1823 roku. Prawdopodobnie nie jest przypadkiem, że rewolucyjna ustawa o akcyzie zezwalająca na destylację na małą skalę i obniżenie ceł – ta sama ustawa, która przekonała George'a Smitha do legitymizacji swojej działalności poprzez zakup pierwszej licencji – została wydana w tym samym roku.
Whisky Glenlivet stawała się coraz bardziej popularna – do tego stopnia, że w 1858 roku Smith i jego syn John Gordon zbudowali nową gorzelnię, milę dalej w dolinie Minmore Farm, gdzie destylarnia znajduje się do dziś. W 1921 roku destylarnia przeszła w ręce kapitana Smitha Granta. Kolejne inwestycje w 1924 roku zaowocowały łącznie 10 myjniami, 4 alembikami i 16 magazynami o pojemności miliona galonów. Glenlivet była jedną z pierwszych whisky importowanych do USA po zakończeniu prohibicji w 1933 roku. Okres niepodległości marki dobiegł końca, gdy Seagram przejął firmę w 1977 roku. Dodano wówczas kolejne dwa destylatory, a sprzedaż w USA wzrosła o 300%. Po tym, jak Pernod Ricard kupił Glenlivet w 2001 roku w ramach wspólnego przejęcia z Diageo marki Seagram, nowi właściciele wyrazili zamiar uczynienia Glenlivet najlepiej sprzedającym się single maltem na świecie. W tym celu w 2008 roku Glenlivet rozpoczął poważną rozbudowę, pierwszą od 1978 roku. Nowa fabryka, obejmująca sześć nowych destylatorów i osiem nowych washbacków, została oficjalnie otwarta w czerwcu 2010 roku i zwiększyła wydajność produkcji do ponad 10 milionów litrów na rocznie!
Pierwszy etap produkcji, jakim jest zacieranie złocistego ziarna jęczmienia, odbywa się poza murami gorzelni. Profesjonalni słodownicy moczą lokalnie uprawiany jęczmień w wodzie przez kilka dni, pozwalając mu zakiełkować. Po pojawieniu się pędów, jęczmień jest podgrzewany i suszony w celu wytworzenia słodu. Dramy z asortymentu marki Glenlivet pozbawione są torfowego zabarwienia, charakterystycznego dla Highland. Dzieje się tak dlatego, że słodownicy nie wykorzystują torfu podczas suszenia ziarna. Następnie produkcja przenosi się do miedzianych alembików, zaprojektowanych przez samego George'a Smitha. Ich nietypowa konstrukcja zapewnia maksymalny kontakt cieczy z miedzią, która ma właściwości oczyszczające. Piętnaście miedzianych alembików produkuje jedne z najlepszych butelek szkockiej, którymi cieszy się większość świata. W przeciwieństwie do wielu innych destylarni w okolicy, Glenlivet nie wymienił washbacków z sosny Oregon na takie ze stali nierdzewnej, co pozwoliło zachować whisky dodatkowy smak i aromat. Płyn jest podgrzewany do momentu, w którym alkohol odparowuje i skrapla się na węższym końcu destylatora. Później następuje podwójna destylacja, charakterystyczna dla szkockiej destylacji.
Gdy whisky wyląduje w beczkach wykonanych z europejskiego i amerykańskiego dębu, miejsce mają różnego rodzaju reakcje chemiczne, które wpływają na smak, aromat i kolor. Zgodnie z prawem, whisky muszą dojrzewać w dębie przez co najmniej trzy lata, ale większość destylarni starzeje swoje single malty znacznie dłużej. W przypadku dramów z oznaczeniem wieku marki Glenlivet 12 lat to okres minimalny. Istnieją specjalne rezerwy, które starzeją się przez 25 lat lub więcej i trudno pomyśleć, że mistrz gorzelniczy, który pracował nad słodem, może nawet nie być w pobliżu, aby skosztować owoców swojej pracy! Dębowe beczki mają duży wpływ na smak whisky, dlatego mistrz destylacji, Alan Winchester, regularnie przeprowadza testy smakowe single maltów.
Chociaż wyprodukowano kilka limitowanych i specjalnych edycji whisky marki Glenlivet, najlepszą reprezentacją destylarni jest jej podstawowe butelkowanie. Prawdopodobnie najbardziej kultowa i jedna z najpopularniejszych whisky na świecie, The Glenlivet 12 jest jednym z najlepiej sprzedających się single maltów w historii – wszystko dzięki delikatności i przystępności smakowej. Glenlivet 15 to nieco bardziej wciągająca i ponętna whisky, z bardziej pikantną stroną niż jej młodszy brat, ale z wyraźną kremową konsystencją, którą uzyskuje się przez leżakowanie w beczkach po Limousin. The Glenlivet 16 jest znacznie bardziej odważnym i inspirującym butelkowaniem – jeszcze bogatszym, pełnym pieprzy, przypraw i porywających nut wanilii. Glenlivet 18 to whisky bogata i złożona, o nietypowo długim finiszu, który jest orzechowy z zapierającymi dech w piersiach nutami świeżych kwiatów i owoców tropikalnych. Destylarnia Glenlivet twierdzi, że jego butelki dla 21-latka są tworzone na zamówienie. Faktem jest, że profile smakowe różnią się znacznie w zależności od butelki. Każda beczka jest ręcznie wybierana i zatwierdzana przez Alana Winchestera, a do tego archiwalnego butelkowania wybierane są tylko najlepsze beczki. Długowieczny, 25-letni Glenlivet to pełna orzechów i pikanterii whisky dojrzewająca w beczkach po sherry Oloroso, które zapewniają jej uwodzicielsko jedwabistą konsystencję i pełny smak.