Four Roses to bourbon, który od lat kojarzy się z elegancją i subtelnością, co w świecie amerykańskich whiskey nie zawsze jest standardem. Podczas gdy wiele marek stawia na ciężkie, mocno dębowe nuty, Four Roses potrafi zaskoczyć lekkością i kwiatowym charakterem, który od razu odróżnia go od konkurencji. W podstawowej wersji jest to bourbon bardzo przystępny, świetny do koktajli, ale wystarczy sięgnąć po edycje takie jak Small Batch czy Single Barrel, by odkryć bogactwo warstw smakowych – od miodu i wanilii, po nuty owocowe i przyprawowe. Dzięki temu Four Roses z jednej strony pozostaje marką dla osób zaczynających przygodę z bourbonem, a z drugiej – potrafi zaspokoić ciekawość doświadczonych koneserów, którzy chcą zagłębić się w niuanse smakowe.
Korzenie Four Roses sięgają końca XIX wieku, kiedy to Paul Jones zarejestrował nazwę w Louisville, Kentucky. Z marką od samego początku wiąże się legenda, która nadała jej romantyczny charakter – historia mówi, że Jones zakochał się w pewnej kobiecie i poprosił ją o rękę, a odpowiedź miała zostać przekazana podczas balu. Kobieta pojawiła się tam w sukni ozdobionej czterema różami, co miało oznaczać „tak”. Niezależnie od tego, czy było tak naprawdę, czy to tylko piękna opowieść, legenda ta wrosła w markę na tyle mocno, że dziś trudno wyobrazić sobie Four Roses bez tego symbolu. W XX wieku bourbon cieszył się ogromną popularnością, szczególnie po II wojnie światowej, kiedy podbił rynki zagraniczne, zwłaszcza w Japonii. Paradoksalnie, w ojczyźnie przez pewien czas dostępna była jedynie jego gorsza, mieszana wersja, a pełnoprawny bourbon powrócił do USA dopiero w latach 2000 dzięki japońskiemu właścicielowi, koncernowi Kirin. Ta historia sprawia, że Four Roses to marka o naprawdę nietypowych losach – przez lata była bardziej lubiana w Azji niż w Kentucky.
To, co czyni Four Roses wyjątkowym, to ich podejście do produkcji. Destylarnia w Lawrenceburg korzysta aż z pięciu rodzajów drożdży i dwóch receptur zacieru, co daje dziesięć unikalnych kombinacji. Te mieszanki pozwalają komponować bourbony o bardzo różnych profilach smakowych – od łagodnych i kwiatowych, po mocniej przyprawowe i dębowe. To trochę jak układanie melodii z kilku nut – z tych samych elementów można stworzyć zupełnie inne utwory. Efektem jest szeroki wachlarz butelkowanych edycji.
Four Roses ma w sobie uniwersalność, która sprawia, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Dla początkujących – klasyczna edycja, lekka, przystępna, świetna do drinków. Dla osób, które chcą czegoś więcej – Small Batch, gdzie czuć większą głębię i harmonię. A dla koneserów – Single Barrel albo edycje limitowane, które pokazują, jak bogaty może być świat bourbona. Co ważne, Four Roses to też marka z pewną nutą romantyzmu, więc butelka świetnie sprawdza się jako prezent, zwłaszcza że historia z czterema różami brzmi jak gotowa opowieść do opowiedzenia przy kieliszku. To bourbon na spotkania z przyjaciółmi, ale też na bardziej osobiste chwile, gdy chce się wypić coś spokojnie, delektując się smakiem.
Najlepiej zacząć od spróbowania Four Roses „na czysto”, w kieliszku typu Glencairn, żeby dać sobie czas na odkrywanie aromatów – wanilii, karmelu, czasem miodu i przypraw. Podstawowa wersja świetnie znosi lód i nadaje się do koktajli, bo nie traci charakteru, ale wchodzi w fajne interakcje z cytrusami czy bittersami. W mocniejszych edycjach warto dodać odrobinę wody, by otworzyć ukryte nuty – wtedy nagle z ciepłej wanilii wychodzą kwiaty, owoce czy bardziej pieprzne akcenty. To bourbon, który można pić na wiele sposobów, ale zawsze daje coś w zamian, niezależnie od formy podania.
Cztery róże w logo to nie tylko ozdoba – to symbol, który niesie ze sobą historię i wyróżnia markę na tle innych bourbonów. W świecie, gdzie wiele etykiet stawia na surowy, „kowbojski” wizerunek, Four Roses od zawsze szło w stronę elegancji i romantyzmu. To dzięki temu butelka tej marki wygląda inaczej na półce i od razu przyciąga uwagę.
Patrząc szerzej, na historię bourbona w Kentucky, Four Roses zajmuje dość nietypowe miejsce. Z jednej strony to marka głęboko osadzona w tradycji regionu – korzysta z kukurydzy, jęczmienia, żyta i wody z tego samego źródła, co inne legendarne gorzelnie. Z drugiej – ma w sobie coś zupełnie odmiennego, bo zamiast podkreślać moc i dębowość, stawia na elegancję, kwiaty i lekkość. To bourbon, który nie próbuje nikogo przytłaczać, ale raczej uwodzi powoli, jak historia z czterema różami, od której wszystko się zaczęło. Dzięki temu Four Roses wciąż pozostaje marką wyjątkową, a każda butelka jest nie tylko trunkiem, lecz także częścią większej opowieści o tradycji, romantyzmie i poszukiwaniu smaku.