MacNair’s to marka, która w ostatnich latach zrobiła sporo zamieszania w świecie whisky. Należy do Glenallachie Distillers Company, a nad wszystkim czuwa Billy Walker – człowiek-legenda, który przez pół wieku wypracował sobie opinię jednego z najlepszych master blenderów w Szkocji. Pod szyldem MacNair’s znajdziemy przede wszystkim linię Lum Reek, czyli whisky mieszane ze słodów różnych destylarni. To trunki, które łączą charakter Speyside z torfowym dymem Islay, a do tego dojrzewają w szerokiej gamie beczek – od klasycznych po bourbonie, przez sherry, aż po czerwone wina. Obok whisky marka rozwija także Exploration Rum, czyli serię rumów sprowadzanych z Karaibów i ponownie dojrzewanych w chłodnym szkockim klimacie. Dzięki temu katalog MacNair’s jest różnorodny i przyciąga zarówno fanów dymnych, mocnych whisky, jak i miłośników rumów z twistem.
Choć MacNair’s nie może pochwalić się XIX-wieczną tradycją, to jego historia jest równie ciekawa. Wszystko zaczęło się od destylarni Glenallachie, która działa od 1967 roku w sercu Speyside. Przez dekady jej destylaty trafiały głównie do blendów wielkich korporacji i mało kto słyszał o niej na rynku single maltów. Przełom przyszedł w 2017 roku, gdy Billy Walker – znany z przywrócenia świetności Benriach i Glendronach – wykupił destylarnię wraz z partnerami. Niedługo później narodziła się koncepcja nowego brandu – MacNair’s. Początkowo skupiał się on na whisky, ale w 2021 roku został przemianowany na MacNair’s Boutique House of Spirits i poszerzył ofertę o rumy. To marka młoda, ale stojąca na barkach doświadczenia człowieka, który z niejednej beczki pił.
Whisky MacNair’s to głównie blended malty – czyli mieszanki whisky słodowych, w tym Glenllachie, uzupełnionych o torfowe nuty z Islay i delikatniejsze akcenty ze Speyside. Największą wagę przykłada się tu do beczek. Lum Reek 12-letni dojrzewa w dębie po bourbonie, beczkach po sherry Pedro Ximenez i w beczkach po czerwonym winie, co daje bogactwo aromatów. Z kolei edycja 21-letnia wykorzystuje również beczki Virgin Oak. Słody są torfowane do wysokich poziomów ppm. Sam Glenallachie, z którego pochodzi spora część destylatu, fermentuje długo – ponad 160 godzin – co pozwala wyciągnąć owocowe, estrowe nuty. To podejście widać też w MacNair’s: balans dymu, owoców i beczek jest zawsze na pierwszym miejscu.
Sercem marki pozostaje Speyside – region, który kojarzy się z owocowymi, łagodniejszymi whisky. Glenallachie leży u podnóża Ben Rinnes, korzystając z krystalicznie czystej wody z górskich źródeł. Chłodny, wilgotny klimat sprawia, że dojrzewanie przebiega powoli, a whisky nabiera subtelności.
MacNair’s nie jest marką masową. To whisky kierowana raczej do osób, które chcą czegoś więcej niż prostego blendu ze sklepowej półki. Lum Reek przypadnie do gustu miłośnikom torfu, ale też tym, którzy szukają balansu – bo tu dym nie przytłacza, tylko współgra z owocami i słodyczą beczek. To świetny wybór na wieczorną degustację z przyjaciółmi, jako prezent dla kogoś, kto zna się na rzeczy, albo whisky „do medytacji”.
Whisky z MacNair’s najlepiej pić bez dodatków – wtedy w pełni pokazuje swoje bogactwo. Trochę wody potrafi pięknie otworzyć aromaty i wydobyć spod dymu nuty owocowe czy korzenne. Lum Reek świetnie sprawdza się do mocniejszych dań: steków, jagnięciny, dziczyzny, ale też do serów z charakterem. Ciekawie komponuje się z deserami na bazie czekolady i karmelu.
Na tle innych blended maltów MacNair’s wyróżnia się tym, że podchodzi do tematu jak do sztuki – z dbałością o drewno, naturalność i transparentność. W świecie whisky to ważne, bo konsumenci coraz częściej szukają autentyczności. Lum Reek nie konkuruje z najtańszymi blendami, bo gra w innej lidze – to propozycja premium, która pokazuje, że mieszanka maltów może być równie ciekawa jak single malt. Dla Szkocji i Speyside to także znak czasu: nie tylko single malty, ale i blendy mogą być świadectwem jakości i kreatywności blendera.
Butelki MacNair’s od razu zwracają uwagę. Mają solidną, ciężką formę, a etykiety są bogato zdobione – łączą elegancję z lekko rysunkowym stylem. Na etykiecie umieszczono grafikę ilustrującą scenę, którą wiąże się z legendą powstania tej whisky: mężczyzna siedzący w pomieszczeniu, przy kominku, z zasnutym dymem wnętrzem. To nie są minimalistyczne projekty, ale raczej opowieści na papierze, które podkreślają charakter trunku: dym, drewno, naturę. Informacje o wieku, mocy i typach beczek są czytelnie podane, co buduje poczucie uczciwości i otwartości wobec konsumenta. Całość sprawia, że butelka wygląda dobrze zarówno na półce, jak i w dłoni.
Nazwa „Lum Reek” nawiązuje do starego szkockiego toastu: “Lang may yer lum reek”, czyli „Niech twój komin długo dymi”. To tradycyjne życzenie pomyślności i długiego życia – idealnie pasuje do whisky, w której dym gra jedną z głównych ról.