Czas - to temat pochłaniający wielu fizyków i filozofów, ale i każdego człowieka, który patrzy z pewnej perspektywy na zmieniające się otoczenie, zdjęcia czy dorastające dzieci. Mierzenie czasu, względność wynikająca z jego trwania i upływ, a co najważniejsze - jego następstwa, dostrzec można szczególnie wyraźnie w świecie whisky. I nie tylko w różnicach pomiędzy poszczególnymi rocznikami wypisanymi na butelkach, ale w samej historii gałęzi tego przemysłu. Dzieje od momentu powstania przedstawicieli gatunku, przez początkowe stadia przemysłu, pierwsze kryzysy, próby standaryzacji, aż po trwającą obecnie erę rozwoju i prosperity. W trakcie tych okresów gorzelnie przechodziły z rąk do rąk, zmieniając niejednokrotnie pierwotne założenia, cele czy styl produkcji. To, co w danym okresie przyczyniało się do utrzymania silnej pozycji na rynku, z czasem stawało się największą bolączką i odwrotnie - największe słabości ewoluowały w nieoceniane zalety. Historie wielu obiektów sięgają tak zamierzchłych czasów, że niekiedy trudno dotrzeć do jakichkolwiek wartościowych danych źródłowych. W trakcie wielu wieków produkcji gorzelnie zmieniały właścicieli, którzy początkowo stanowili pojedyncze jednostki, by następnie połączyć się w grupy, z których w okresach kryzysu i dynamicznego odbicia, powstały olbrzymie koncerny kapitałowe. Koniec XX wieku i początek XXI przyniósł chwilową stagnację w biznesie, która w dniu dzisiejszym zaowocowała licznymi zmianami, fuzjami oraz budową zupełnie nowych obiektów. Obecne czasy co chwila przynoszą informację o powstaniu nowych zakładów, odnawianiu zapomnianych destylarni czy rozbudowie światowych tuz.
GlenAllachie powstała w okresie nowożytnej złotej ery dla szkockiej whisky i co nie dziwi - jej nastawienie było skierowanie ku produkcji trunków do kupażowania w blendach. Pomimo powolnie rosnącej popularności whisky słodowych z pojedynczych gorzelni, Mackinlay, Mcpherson & Co. Nie byli zainteresowani promocją gorzelni. Na jej położenie wybrano przepiękne podnóże góry Benrinnes w okolicach miasteczka Aberlour słynącego z gorzelni o tej samej nazwie co miasto. Projektem zakładu zajął się architekt William Delmé-Evans - w okresie powojennym był on odpowiedzialny za zaprojektowanie 4 destylarni. GlenAllachie był ostatnim obiektem, który w 100% powstał spod jego ręki. Gorzelnia reprezentowała zupełnie inny styl - mniej wiktoriański, a bardziej pragmatyczny i funkcjonalny. Pomimo położenia w sercu regionu Speyside, w głębi lasu - co mogłoby wskazywać na nielegalną produkcję w przeszłości, której oczywiście zakład nie posiada, widok nie odbiera oddechu i raczej przypomina zakład produkcyjny niż wielowiekowe dzieło tradycji. GlenAllachie rozpoczął działalność w 1967 roku, a tym, co w owym czasie wyróżniało gorzelnię, to nowoczesne podejście do procesu produkcji, przy którym wykorzystano działanie grawitacji, co owocowało znacznym ograniczeniem zużycia energii do produkcji. Pomimo pozornej stabilizacji na rynku, gorzelnia już w 1985 roku stała się częścią Invergordon Distillers, by zaledwie po 2 latach zostać zawieszoną w produkcji. Jednak w 1989 roku losy GlenAllachie odmieniły się i od tej pory pracuje już bez przerwy do dnia dzisiejszego.
Nowym właścicielem destylarni został Campbell Distillers, stanowiący część koncernu Pernod Ricard. Początkowo destylat został częścią składową popularnego blended butelkowanego przez koncern pod nazwą Clan Campbell. Z czasem destylat swój drobny udział, znalazł w innych blended whisky należących do koncernu. Nie był nigdy promowanych w edycjach single malt, a w takiej postaci dostępny był jedynie w ramach serii Cask Edition wypuszczonej w 2005 roku przez Chivas Brothers . Była to 15-letnia whisky z beczek po sherry, destylowana w 1989 roku, kiedy destylarnię kupił i ponownie otworzył Pernod Ricard. W kolejnych latach whisky ta była nielicznie spotykana na rynku za pośrednictwem niezależnych bottlerów. Status gorzelni utrzymywany był jako obiekt dostarczający destylatów do produkcji blendów. Brak zainteresowania promocją trunku, jako single malt wynikał z posiadania w portfolio Pernod Ricard gorzelni o podobnym charakterze i znacznie mocniejszej pozycji w sercach konsumentów. Widoki na przyszłość nie klarowały żadnej zmiany ze strony francuskiego giganta, aż do pojawienia się na horyzoncie nowożytnego bohatera świata whisky.
Był nim Billy Walker, który wcześniej powołał do życia trzy gorzelnie - BenRiach, GlenDronach i Glenglassaugh. Po spektakularnym sukcesie i wdarciu się na salony przemysłu oraz do serc „whiskopijców” sprzedał destylarnie amerykańskiemu gigantowi firmie Brown-Forman będącemu właścicielem Jack Danielsa. W roku 2017 Billy Walker, Trisha Savage i Graham Stevenson połączyli siły, aby przejąć destylarnię GlenAllachie i utworzyć The GlenAllachie Distillers Company Limited. Nowy właściciel to często zmiana podejścia i kierunku działań, a niekiedy zmiana samego produktu i jego charakteru. To, czego Billy nie był w stanie zmienić i czego zmienić nie chciał, to miejsce i wyposażenie gorzelni. Woda do gorzelni pochodząca ze stawów utworzonych przez tamę na rzece, znajdującej się ponad 2 mile od gorzelni. Henshead i Blackstank wpływają do Beachshach Burn, która dostarcza wodę bezpośrednio do destylarni i znajduje się na północnym wschodzie od szczytu BenRinnes. W destylarni działa 9,4 tonowa kadź zacierna wraz z 8 kadziami do fermentacji, z których 2 pochodzą ze zburzonej w 2011 roku gorzelni Caperdonich. Ostatecznie destylacja odbywa się niezmiennie w dwóch parach alembików, z których dwa, pierwszej destylacji mają przewężenia u podstawy szyi, a alembiki drugiej destylacji klasyczny kształt przypominający cebulę. To, co zostało zmienione to prędkość produkcji - zmniejszono ją czterokrotnie. Spowolnienie produkcji, wydłużyło czas fermentacji, aby lepiej kontrolować i skondensować powstający charakter na etapie fermentacji. Ilość finalnego destylatu, zmniejszono głównie z powodu zmiany strategii i przeznaczania produkcji w główniej mierze na edycje słodowe single malt. Billy wierzy, że deklaracje dotyczące wieku są ważne i jak sam mówi „kiedy nabyliśmy destylarnię w październiku 2017 roku, mieliśmy ogromne szczęście, że udało nam się zdobyć ogromną ilość starzejącego się inwentarza z lat 70-tych”. W tej chwili GlenAllachie posiada 16 magazynów, w których dojrzewa ponad 50 000 różnych beczek. Billy Walker chce dodać odrobinę tradycji, poprzez wybudowanie dwóch dodatkowych magazynów typu dunnage.
Czas i jego upływ dla jednych gorzelni objawia się w stagnacji trwania, gdzie indziej zaskakuje burzliwymi początkami, a GlenAllachie ukazuje relatywnie krótką historię, która zadziwia swoją zmiennością. Od nieznanego składnika blendów, który w niedługim czasie trafił pod szydła giganta branży i wyrwał się spod nich wprost w ręce prawdziwego weterana przemysłu. W 2005 roku świat ujrzał pierwszą i jedyną edycję single malt, a po niespełna piętnastu latach zaproponował dostęp do edycji deklarowanych różnymi latami i dojrzewającymi w różnych beczkach. Niespełna 200 lat oddziela najstarszą działającą gorzelnie w Szkocji, od założenia GlenAllachie, a tak wiele zmian stało się udziałem zakładu z „Doliny Kamieni”.