Najbardziej znany finisz w świecie whisky

Whisky dojrzewająca w beczkach po sherry Oloroso to coś więcej niż tylko kolejna wariacja – to powrót do korzeni. To właśnie te beczki przez dziesięciolecia nadawały szkockim destylarniom ich charakter. Głęboki kolor, bogaty aromat i to rozgrzewające wrażenie, które zostaje w ustach na długo po ostatnim łyku. Oloroso to sherry cięższe, bardziej zdecydowane. Dojrzewa bez warstwy drożdży, więc ma pełny kontakt z powietrzem, a z czasem nabiera orzechowych i lekko balsamicznych tonów. Gdy takie beczki trafiają do Szkocji, potrafią odmienić whisky – dodać jej spokoju, ciepła i powagi.

Skąd bierze się charakter Oloroso?

Oloroso pochodzi z południowej Hiszpanii, z okolic Jerez. To sherry robione głównie z winogron Palomino. Po fermentacji wino wzmacnia się destylatem, by zatrzymać rozwój drożdży i pozwolić mu dojrzewać w pełnym kontakcie z tlenem. W efekcie powstaje trunek o głębokiej barwie, pełen nut orzechów, drewna i przypraw. Nie jest to lekkie, świeże sherry – raczej dojrzałe, spokojne i wyważone. To wino, które potrafi siedzieć w beczce latami, powoli gęstniejąc i nabierając koloru.

Kiedy taka beczka, przesiąknięta winem Oloroso, trafia do destylarni, jej drewno ma już za sobą długą historię. Whisky, która w niej dojrzewa, przejmuje z niej część tego doświadczenia – ciemną barwę, miękkość i nuty przypominające suszone owoce czy orzechy.

Whisky pełne daktyli, tytoniu i akcentów skóry

Whisky finiszowana w beczkach po Oloroso ma w sobie coś wyjątkowego. Z jednej strony – pełnię i słodycz, z drugiej – suchość i elegancję. W zapachu często czuć orzechy włoskie, rodzynki, daktyle, czasem tytoń albo skórę. W smaku pojawiają się nuty toffi, ciemnej czekolady, przypraw i dębu. Nic tu nie jest przesadzone – to raczej spokojne, rozgrzewające połączenie.

Taka whisky zwykle ma głęboki, bursztynowy kolor i gęstą, lekko oleistą teksturę. Nie potrzebuje dodatków ani wody, żeby pokazać, co w niej siedzi. Każdy łyk odkrywa coś innego – raz nutę suszonych śliwek, innym razem migdały, cynamon albo delikatną goryczkę dębu.

Zakorzenienie w tradycji

W XIX wieku do Szkocji sprowadzano sherry w beczkach, które później trafiały do destylarni. Okazało się, że drewno po Oloroso idealnie wpływa na dojrzewanie whisky – nadaje jej głębi i koloru. Dziś takie beczki przygotowuje się specjalnie – wypełnia winem na kilka miesięcy, a dopiero potem oddaje producentom whisky. To już nie przypadek, tylko świadomy wybór. Nie ma drugiego rodzaju beczek, które dawałyby whisky tyle charakteru. To dzięki nim powstały słynne wydania z destylarni takich jak Macallan, Glendronach czy Aberlour – whisky o ciemnym kolorze, pełne ciepła i słodyczy, ale bez przesady. Właścicie w ofercie każdej destylarni, nie tylko tych szkockich, znajdziemy edycję finiszujące w beczkach po sherry Oloroso.

Uniwersalny styl

Whisky z beczek po Oloroso ma coś, co trudno opisać jednym słowem – pewną powagę. To nie trunek do szybkiego picia. Ma w sobie spokój, cierpliwość i głębię. Kojarzy się z drewnianym gabinetem, zimowym wieczorem. Nie jest tak lekka jak whisky po Fino ani tak słodka jak po Pedro Ximenez – stoi dokładnie pośrodku. To właśnie dlatego Oloroso jest tak uniwersalne. Pasuje do whisky dymnych, bo łączy się z torfem w naturalny sposób, ale też do tych łagodnych, które dzięki niemu zyskują ciało i strukturę. Niezależnie od stylu, zawsze wnosi ten sam element – dojrzałość.

Doskonale pasuje do deseru czekoladowego

To whisky, której warto dać chwilę. Zostawić w kieliszku, pozwolić jej się otworzyć. Z początku może być nieco zamknięta, ale po minucie pokazuje całą paletę aromatów: orzechy, toffi, miód, suszone owoce, lekki dąb. Kropla wody potrafi ją ożywić i wydobyć słodycz spod dębowych nut. Świetnie sprawdza się po kolacji, szczególnie z kawałkiem ciemnej czekolady, migdałami lub dojrzałym serem. Niektórzy lubią ją pić w ciszy, inni dzielą butelkę przy długich rozmowach.

Styl, który broni się sam

Finisz w beczkach po sherry Oloroso to jeden z najpiękniejszych przykładów, jak whisky potrafi nabrać głębi dzięki czasowi i drewnu. Daje jej ciepło, kolor i spokój. To styl, który nie potrzebuje fajerwerków – broni się sam, smakiem i historią.