Dlaczego warto kupić the Glenlivet 12 years old?
- W 1978 roku koncern Seagram zakupił pakiet kontrolny nad The Glenlivet za niebotyczną sumę 46 milionów funtów!
- Produkowany od 1933 roku
- Lekka, przyjemna, mnóstwo świeżych owoców (ananas, jabłko), kwiatów, słodkiego miodu i delikatnych przypraw
- Stworzona z destylatów leżakowanych przez 12 lat w kombinacji beczek z dębu europejskiego i amerykańskiego
- Świetna jako baza do drinków i do dań z owocami morza (przegrzebki)
- Doskonała dla początkujących
- Świetny stosunek jakość-cena
- Złoty medal na International Spirits Challenge w 2020 roku
„Ktoś ostrzegł mnie, że planują podpalić gorzelnię, a ja sam miałem zginąć w płomieniach. Hrabia Aberlour ofiarował mi dwa pistolety warte 10 gwinei, z którymi nie rozstawałem się przez całą dobę…”. Te zdania to nie zapowiedz nowego serialu Netflixa o nielegalnych gorzelnikach whisky, a autentyczny zapis z dziennika właściciela Glenlivet Georga Smitha, pierwszego farmera z okolicy rzeki Livet, któremu w XIX wieku przyznano oficjalną licencję na prowadzenie destylarni. Jak widać, produkcja whisky nie należała do najspokojniejszych zajęć na początku XIX wieku.
Dolina rzeki Livet, w której od wieków znajduje się gorzelnia i destylarnia Glenlivet, już w początkach XIX wieku znana była z dużej ilości nielegalnych zakładów produkujących whisky. Podobną tendencję zauważamy także w innych regionach Szkocji, jednakże tutaj liczba nielegalnych gorzelni sięgała nawet 200. Rozwojowi bimbrownictwa sprzyjał chłodny, górski klimat, świetne endemiczne torfy i przede wszystkim znakomita woda. To rzeka Livet dawała okolicy życie. Wybijając wysoko wśród górskich szczytów, długo płynęła pod ziemią, chłonąc tym samym liczne minerały, zapachy i smaki. Należy pamiętać, że dobrą whisky sprawiają żywioły: woda, powietrze, ogień i ziemia i nie bez przyczyny woda wymieniana jest na pierwszym miejscu. Okolice rzeki Livet w Speyside stanowiły idealne miejsce do rozwoju gorzelnictwa, także ze względu na swoje odosobnienie, przez co nieczęsto trafiali tam królewscy urzędnicy podatkowi; pozwalając tym samym na rozwój nielegalnych destylarni złocistego trunku.
Rodzina Smithów zamieszkiwała okolice rzeki Livet, (Speyside, Szkocja) mniej więcej od 1715 roku. Wspomniany wyżej George, potomek pierwszych Smithów – farmerów, w 1815 roku wziął w dzierżawę część farmy Upper Drumin i zaczął, wpierw nielegalnie, produkować whisky, wpisując się idealnie w miejscowe zwyczaje i tradycję bimbrownicze. Był utalentowanym gorzelnikiem i handlarzem, a jego talent przysporzył mu później nie lada problemów. Wraz z rozwojem działalności postanowił bowiem zalegalizować swoją destylarnię i wykupić stosowną licencję. Wśród lokalnej społeczności uznany został za zdrajcę. Wielokrotnie grożono śmiercią jemu i jego rodzinie; straszono podpaleniem zakładów, zastraszano pracowników, celem zmuszenia go do zaprzestania dalszej działalności. Uparty Szkot postawił jednak na swoim i nie poddał się naciskom lokalnej społeczności, co, jak donoszą źródła, wyszło mu finalne na dobre. W 1850 roku wprowadził do interesu swojego syna, Jamesa Gordona Smitha, który dalej rozwijał firmę. Sprzyjał temu popyt na whisky, któremu nie sprostało nawet wybudowanie nowej, większej gorzelni. Sukces Glenlivet, sprzedawanej zarówno na potrzeby innych blendów, jak również w formie własnych single maltów, był tak duży, że wkrótce inne destylarnie z regionu zaczęły dodawać nazwę Glenlivet do swoich własnych nazw, by tym samym podnieść ich znaczenie i rozpoznawalność. Rodzina Smithów oddała sprawę do sądu, lecz wygrała zaledwie połowicznie. Zgodnie z orzeczeniem, inne firmy wciąż mogły używać nazwy Glenlivet przy swoich produktach; Smithom przyznano jedynie, lub aż, wyłączność na używanie rodzajnika The przed Glenlivet. Tym samym narodził się legendarny, legalny i sądownie uprawomocniony produkt, jakim jest The Glenlivet.
The Glenlivet 12 Years Old na przestrzeni lat wychwalano, przy użyciu najróżniejszych epitetów; używając takich określeń jak: gładka, owocowa, złożona, wyrafinowana, zabawna czy klasyczna. The Original Malt Whisky Almanac opisuje ją następująco: „Słód pierwszej klasy. Jeden z najpopularniejszych słodów na świecie - zasłużenie.” Reprezentujący charakterystyczny styl The Glenlivet, ten klasyczny słód najpierw dojrzewa w tradycyjnym dębie, a następnie spędza czas w beczkach z amerykańskiego dębu, które nadają whisky nut wanilii i charakterystycznej gładkości. Bogata w minerały woda, pochodząca z głębinowej studni Josie’s Well, pomaga w formowaniu smaków podczas zacierania i fermentacji, a specyficzna wysokość i szerokość miedzianych alembików w destylarni nadaje jej delikatny, ale złożony charakter.
Kolor: jasne, żywe złoto.
Nos: letni i owocowy; wanilia, miód, czerwone jabłka, cynamon
Smak: dobrze zbalansowany i owocowy, z wyczuwalnymi aromatami ananasa, cytrusów i czerwonego jabłka ze skórką.
Finisz: długi, łagodny i kremowo – migdałowy.
Miło widzieć, jak dużą uwagę przywiązują obecni właściciele marki The Glenlivet (francuski gigant alkoholowy firma Pernod Ricard) zarówno do promocji swoich produktów online (świetna strona: theglenlivet.com; zarówno pod względem treści, jak i bardzo dopracowana wizualnie), a także do miksologii. Mało która destylarnia umieszcza na swoich stronach propozycje, w jakich koktajlach najlepiej spożywać ich produkty, a The Glenlivet to robi i robi to dobrze. Wybrałem dla Was jeden koktajl z ich strony, sygnowany specjalnie pod 12 to letnią edycję tego single malta. Jest nim whisky sour, więc jeśli macie zaprzyjaźnionego barmana, lub ufacie lokalnemu cocktail barowi, możecie śmiało udać się do nich z tą recepturą i poprosić o przyrządzenie takiego właśnie koktajlu. The Glenlivet w wersji whisky sour to doskonałe antidotum na spodziewaną jesienną ulewę w Szkocji (w Polsce także, niestety), z whisky zharmonizowaną ze smakami gruszki i fig. Będzie Wam potrzebny 40 ml The Glenlivet 12 year old, 12 ml likieru z fig, 10 ml likieru z gruszek, 2,3 krople Peychaud bitter, 10 ml soku z cytryny i białko jaja kurzego, lub odpowiedni wegański zamiennik, tzw. vegan foamer. Całość łączymy w schłodzonym shakerze i shakerujemy początkowo na sucho, bez lodu. Ta technika, zwana dry shake pozwoli nam połączyć składniki bez rozwadniania i odpowiednio ubić piankę. Następnie dorzucamy lodu i shakerujemy raz jeszcze. Całość cedzimy przez podwójne sitko do kieliszka koktajlowego lub szklanki typu coupette i przystrajamy kawałkiem świeżej figi. Magia w kieliszku gotowa, smacznego.
12 to letnia edycja The Glenlivet sprzedawana jest w najnowszej odsłonie brandu w zielonym kartoniku o pięknym odcieniu zieleni. Zaznaczony jest wiek dojrzewania destylatu (12 lat w jednej destylarni) i podkreślony charakter: double oak, czyli podwójny dąb. Na początku dojrzewa ona bowiem w tradycyjnych beczkach dębowych, a następnie trafia do beczek z amerykańskiego dębu, dzięki czemu zyskuje waniliowe nuty i charakterystyczną dla The Glenlivet gładkość i łagodność.
To naprawdę świetna, klasyczna pozycja z portfolio The Glenlivet, sprzedawana w pięknej butelce. Osobiście jestem zakochany w nowej edycji tej whisky i wprost nie mogę się napatrzeć na cudowny odcień zieleni użyty na etykietce, jak i na opakowaniu. Świetny klasyk ze Speyside, zarówno na prezent, ale także na użytek własny. Polecam.
Kraj | Szkocja |
---|---|
Rodzaj whisky | Single Malt |
Region | Speyside |
Producent | Glenlivet Distillery |
Marka | GLENLIVET |
Właściciel | Pernod Ricard |
Bottler | oficjalny |
Wiek | 12Y |
Zawartość alkoholu | 40 |
Pojemność | 0.7L |
Dojrzewanie - beczka | dąb amerykański, dąb europejski |
Filtrowanie | filtrowana na zimno |
Barwienie | karmel |
Jim Murray | 79.5 |