Dlaczego warto kupić Glenlivet Code?
- Dzięki szybkiemu rozwojowi transportu whisky z gorzelni The Glenlivet już w latach 50-tych XX wieku stanowiły połowę sprzedawanych szkockich whisky w USA
- Debiutowała w 2018 roku i jest trzecią z serii whisky-zagadką (po Alpha z 2013 roku i Cipher z 2016)
- Według opinii tych, którzy jej spróbowali pełna najprzeróżniejszych owoców, w tym także tropikalnych, akcentów zbożowych, miodu, a także mniej i bardziej pikantnych przypraw
- Whisky-zagadka, producent nazwał ją Code, czyli kod, nie publikując żadnych informacji na temat lat leżakowania, użytych beczek, ani not degustacyjnych
- Nie barwiona, nie filtrowana na zimno, butelkowana z podwyższoną mocą alkoholu 48% ABV
- Limitowana do 33 tysięcy butelek na cały świat, znakomita dla kolekcjonerów
Odległa i odizolowana od świata dolina Livet w Speyside to idealne miejsce do nielegalnej destylacji. To tutaj założyciel Glenlivet George Smith, farmer i gorzelnik, nauczył się swojego rzemiosła. Ukryty przed celnikami i żołnierzami, pośród wzgórz i obfitych w wody górskich źródeł, George miał czas na powolne destylowanie whisky, która wkrótce stała się znana na całym świecie. W sierpniu 1822 roku król Jerzy IV przybył do Szkocji z wizytą państwową i poprosił o spróbowanie kropli niesławnej whisky Glenlivet. Ten mezalians niewątpliwie przyczynił się do późniejszego poluzowania twardych restrykcji dla gorzelniczego biznesu; whisky definitywnie zasmakowała królowi i postanowił nieco „przymknąć oko” i ułatwić działalność twórcom jego ulubionego napitku. Dwa lata później, po zmianie przepisów, George Smith dostrzegł swoją szansę i pojechał do Elgin, aby zdobyć licencję na zostanie pierwszym legalnym gorzelnikiem w parafii Glenlivet. Nie spodobało się to jego sąsiadom – innym nielegalnym destylatorom. Powiedziano mu nawet, że jeśli się nie wycofa: „spali się razem ze swoją gorzelnią”. Aby uchronić się przed potencjalnym zagrożeniem, Smith przez cały czas nosił przy sobie parę pistoletów skałkowych (które podobno otrzymał od hrabiego Aberloura), dając do zrozumienia, że nie zawaha się ich użyć. Jego odwaga, upór i wytrwałość położyły podwaliny pod przyszłe sukcesy whisky Glenlivet.
Wraz ze śmiercią George'a Smitha, kontynuowanie dzieła jego życia spadło na najmłodszego syna gorzelnika, Johna Gordona Smitha. Ten miał wprawdzie zostać prawnikiem, ale po śmierci ojca wrócił w rodzinne strony, by przejąć stery firmy. Okazało się, że jest równie utalentowany jak ojciec – założyciel i w kilka lat znacznie rozwinął zarówno produkcję, jak i sprzedaż whisky Glenlivet. Rozwój marki stworzył jednak pewien problem. Okazało się bowiem, że inne destylarnie z regionu, chcąc podpiąć się pod sukces konkurencji, zaczęły dodawać nazwę Glenlivet do swoich własnych whisky. Korzystając ze swojego prawniczego doświadczenia, pan Smith oddał sprawę do sądu. Wygrał połowicznie; zgodnie z orzeczeniem sądu inne firmy wciąż mogły używać nazwy Glenlivet (jak mniemam, chodziło o utożsamianie nazwy z regionem geograficznym – dorzeczem rzeki Livet). Jednocześnie firmie Smithów sądownie zapewniono wyłączność na używanie rodzajnika The przed Glenlivet. Tym samym, w 1884 roku, narodził się legendarny The Glenlivet, który pozostał w rękach rodziny aż do 1978 roku. Wtedy to firmę zakupił kanadyjski potentat, firma Seagram, by w kilka lat uczynić ją najlepiej sprzedawaną whisky single malt w USA. Dzisiaj firma należy do francuskiego giganta – Pernod Ricard, który w swoim portfolio posiada takie brandy jak np. Chivas, Jameson, Aberlour, czy Ballantines. Obecnie The Glenlivet jest drugą najlepiej sprzedającą się whisky na świecie (700 tysięcy skrzynek rocznie), a najlepsze rynki Glenlivet to oczywiście USA, ale także Meksyk czy Węgry; z rosnącą systematycznie rolą rynków azjatyckich, na których przoduje Japonia i Tajwan.
Dolina rzeki Livet to miejsce, w którym od wieków powstają najwspanialsze trunki ze Speyside, a liczba nielegalnych destylarni w XIX wieku oscylowała wokół 200. Chłodny, umiarkowany klimat, świetne gleby i znakomita woda, wybijająca z górskiego źródła, pełna minerałów, smaku i aromatu szkockiej ziemi umożliwiają produkcję najlepszych whisky na świecie. Whisky z tego regionu są też najsłodszymi ze wszystkich dostępnych, zawierają sporą ilość estrów, dzięki czemu wyczuwalne aromaty to między innymi: jabłka, gruszki, banany, wrzosy, miód, kwiaty, goździki czy nawet cynamon. Wśród destylatów z tego regionu można znaleźć jedne z najszlachetniejszych whisky. Duża neutralność produkowanych trunków dale włodarzom destylarni możliwość najróżniejszych eksperymentów: z zestawieniem destylatów, procesem starzenia, doborem beczek itd.; nie wspominając już o olbrzymich możliwościach marketingowych; wszak, gdy jest się liderem sprzedaży whisky na świecie, można poczynić odpowiednie inwestycje, skupiając się na rozwoju marketingowej i handlowej gałęzi firmy. Na kanwie tego wszystkiego destylarnia Glenlivet wypuściła w 2018 roku swoją kolejną „tajemniczą whisky”, sprzedawaną w całkowicie czarnej butelce, bez jakichkolwiek oznaczeń; ale po kolej.
Dla wtajemniczonych The Glenlivet to „The definitive whisky”, i według słów oficjeli destylarni:
„Oryginalny single malt, wyznaczający nowe standardy, względem których mierzone są wszystkie inne whisky Speyside.”
Wraz z The Glenlivet Code postanowiliśmy przesunąć granice możliwości, podważając oczekiwania, aby stworzyć whisky bez precedensu. Tymi słowy producent zareklamował swoją najnowszą whisky. Brzmi intrygująco, ale co otrzymaliśmy? Brak notatek degustacyjnych. Brak szczegółów beczki. Tylko nieprzezroczysta czarna butelka, kryjąca w sobie enigmatyczny bursztynowy płyn. Zaszyfrowane przez mistrza destylatora Alana Winchestera w największej tajemnicy, to „tajne dzieło” zostało zaprojektowane, aby przetestować kubki smakowe nawet najbardziej doświadczonych koneserów whisky. Zainspirowany słynnymi brytyjskimi łamaczami kodów, The Glenlivet Code rzucił wyzwanie miłośnikom single malt, aby odblokowali smak i osiągnęli chwilę ostatecznej przyjemności. Glenlivet wymyślił, by szczęśliwi nabywcy tego trunku, chcący uzyskać jakiekolwiek wskazówki co do pochodzenia, aromatu i smaku, za pomocą specjalnej aplikacji, zeskanowali kod z butelki (The Code), który miał przenieść ich do specjalnej prezentacji, umożliwiającej przeprowadzenie degustacji online. Na szczęście dla nas, w chwili gdy to piszę, mamy już 2020 rok, więc szczegóły The Code zostały ujawnione pod koniec roku 2018. Jeśli jednak nie chcecie ich znać – nie czytajcie następnych akapitów!
Glenlivet Code to nowa odmiana charakterystycznego owocowego stylu Speyside destylarni The Glenlivet. Whisky, która wcześniej leżakowała w dębowych beczkach, była wykańczana w beczkach po kanadyjskiej żytniej (rye whiskey), aby dodać wyjątkowej warstwy złożoności i smaku. To pierwszy raz, kiedy The Glenlivet został wykończony w kanadyjskich beczkach po życie.
Kolor: ciemny bursztyn
Nos: owocowo - słodki zapach z nutami pieczonego czerwonego jabłka, kremowego toffi i cynamonu, połączony z delikatnymi aromatami kwiatowymi i odrobiną fiołka.
Smak: po degustacji przekonasz się, że The Glenlivet Code jest cudownie słodki z owocowymi aromatami gruszek i soczystego ananasa, a następnie pikantnym smakiem słodkiego imbiru, korzenia lukrecji i subtelnych świeżych liści mięty.
Finisz: długi, owocowy i orzeźwiający.
Nie chcę być mądrzejszy od marketingowców z The Glenlivet, odpowiedzialnych na powstanie The Code. Bo to wszak fantastyczny pomysł i wspaniały produkt! Koniecznie zagrajcie w tę grę. Pomimo tego, że ujawniono już smak, aromat i pochodzenie tej whisky, to ta informacja wciąż nie widnieje na butelce, dając wam możliwość przeprowadzenia w domu własnej, „ślepej” degustacji. To coś zupełnie nowego na bardzo klasycznym i nieco archaicznym już rynku szkockiej; brawo Glenlivet!
Piękna czarna i matowa butelka; tożsame opakowanie, wspaniała historia, kod do skanowania, by przenieść się na stronę do wirtualnej degustacji, przemyślana strategia marketingowa – cóż można powiedzieć więcej. 10/10
The Code to istny labirynt smaków, który przetestuje zmysły nawet najbardziej wytrawnych miłośników whisky. Dzięki Glenlivet możecie podjąć ostateczne wyzwanie i uwolnić tajemniczy smak The Code. Interaktywne doświadczenie pozwoli entuzjastom whisky na wszystkich poziomach zdobyć wiedzę na temat kategorii, jednocześnie pogłębiając zrozumienie The Glenlivet. Aby rozpocząć wyzwanie dekodowania, konsumenci są proszeni o zeskanowanie kodu z tyłu opakowania The Glenlivet Code za pomocą aplikacji Shazam, aby wejść do wirtualnego podziemnego pomieszczenia. Tam przywita ich hologram mistrza destylatora The Glenlivet, Alana Winchestera, który rzuci im wyzwanie, aby rozszyfrować smak płynu, wybierając cztery aromaty dla nosa i cztery smaki dla podniebienia z kilku możliwych kombinacji. Po rozszyfrowaniu smaków nowej whisky uczestnicy otrzymają ocenę, którą mogą opublikować na swoich kanałach społecznościowych, aby zobaczyć, jak wypadają na tle innych.
Kraj | Szkocja |
---|---|
Rodzaj whisky | Single Malt |
Region | Speyside |
Producent | Glenlivet Distillery |
Marka | GLENLIVET |
Właściciel | Pernod Ricard |
Bottler | oficjalny |
Wiek | No age statement |
Zawartość alkoholu | 48 |
Pojemność | 0.7L |
Dojrzewanie - beczka | bourbon |
Finisz - beczka | kanadysjka rye whisky |
Filtrowanie | niefiltrowana na zimno |
Barwienie | niebarwiona |
Opakowanie | Eleganckie pudełko |
Nakład | 33 000 butelek |