ARDMORE LEGACY 40% 0,7L

Whisky z pogranicza

Destylarnia Ardmore powstała w 1898 roku za sprawą Adama Teachera, w związku z pierwszym wielkim boomem na whisky z końca XIX wieku. Ardmore zalicza się do Speyside, chociaż umiejscowienie destylarni na granicy dwóch regionów: Speyside i Highlands daje nam delikatną podpowiedź, co do nieoczywistego smaku i aromatu whisky tam produkowanych. Adam Teacher był synem Williama Teachera, także pracującego w destylarni w Glasgow jako blender. Olbrzymie koszty budowy własnego zakładu produkcyjnego nieomal nie doprowadziły rodziny Teacherów do skraju bankructwa, jednak gdy wreszcie udało się uruchomić produkcję, zakład wreszcie zaczął przynosić dochody. Ideą nowej gorzelni była początkowo jedynie produkcja słodu na potrzeby wytwarzanych w destylarni blendów whisky Teacher’s, jednak rozwój sytuacji, liczne pochwały, która zbierała ich whisky i rosnące zapotrzebowanie doprowadziły do tego, że zaczęto produkować także single malty. Obecnie Techer’s i Ardmore, a także słynny Laphroaig, należą do koncernu Beam Suntory. Światowy gigant, po przejęciu firmy zakładów produkcyjnych Ardmore i Teacher’s (2005) dokonał koniecznych modyfikacji i modernizacji, dzięki czemu zdołano podnieść moce produkcyjne do 5 milionów litrów alkoholu rocznie.

Lokalizacja godna pozazdroszczenia

Destylarnia mieści się w środku niezurbanizowanego obszaru wiejskiego, w miasteczku Kennethmont, na granicy Speyside i Highlands. Lokalizacja wybrana przez Teachera była dobrze przemyślana. Zapewniała lokalne źródło wody, miejscowy jęczmień, a także szybką linię kolejową, ciągnąca się od miasta Inverness aż po Aberdeen. Dodać należy także panujący w okolicy stosunkowo umiarkowany klimat, co łącznie tworzy miejsce idealne do produkcji, starzenia i sprzedawania whisky.

PPM, czyli rzecz o zatorfieniu

Ardmore Legacy, jako flagowa produkcja słodowa destylarni, zalicza się do regionu Speyside, jednego z czterech „klasycznych” zróżnicowanych szkockich regionów produkujących złocisty trunek. Whisky ze Speyside są zazwyczaj słodkie i miodowe, kwiatowe i lekkie, rześkie, cytrusowe i ziołowe. Dlatego automatyczne zaliczanie Ardmore jako whisky ze Speyside nie jest do końca poprawne; albowiem ta pozycja wyróżnia się wyraźnymi dymnymi aromatami, w opozycji do innych przedstawicieli regionu. Wynika to z użycia zatorfionego jęczmienia. Zatorfienie whisky Ardmore wynosi 12 – 14 punktów w skali ppm. Skrót ten oznacza ilość torfu spaloną podczas suszenia ziarna wykorzystywanego później do produkcji whisky. Po zabutelkowaniu w produkcie finalnym jest mniej więcej 1/3 – 1/2 tej ilości torfu. Sam skrót oznacza zaś: part per million. Obecnie najbardziej torfową whisky na rynku jest Octomore (z destylarni Bruichladdich). Dla porównania inne znane whisky punktuje się następująco:

Ardbeg – 50-60 ppm

Laphroaig – 40-45 ppm

Lagavulin – 30-40 ppm

Caol Ila – 35 ppm

Bowmore – 22-25 ppm

Po efektach ich poznacie

Wracając do Ardmore, trzeba pamiętać, że destylarnia ta początkowo powstała tylko po to, by dostarczać „serca” blendu Teacher’s, słynnego z wysokiej zawartości whisky słodowej, pochodzącej właśnie z Kennethmont Ardmore. W omawianym przypadku finalny, dymny efekt smakowy i aromatyczny, osiągnięty został jakby „przy okazji”, aczkolwiek faktem jest, że obecnie, ze względu na dużą konkurencję i wymagania konsumentów, coraz częściej zdarza się, że destylarnie odchodzą od własnych tradycji, produkując whisky dymne, podczas gdy zazwyczaj produkowały trunki słodkie, miodowe czy wrzosowe.

Ardmore dojrzewa w beczkach po bourbonie, a wiek destylatów nie jest podawany. Warto przy okazji wspomnieć, że destylarnia posiada nawet własny zakład dekarski, zajmujący się zarówno produkcją, jak i naprawą beczek używanych do starzenia trunków. Jest to o tyle istotne, gdyż beczki po bourbonie zazwyczaj przyjeżdżają do destylarni w postaci desek. Jest to rozwiązanie znacznie tańsze i wygodniejsze niż transport wielkich i „złożonych” beczek, a posiadanie własnego dekarza niewątpliwie ułatwia późniejszy montaż tychże.

Przyczajony torf, ukryty dym

Ardmore Legacy to delikatnie torfowe wydanie klasycznej pozycji Ardmore. To rezultat połączenia doskonale znanej whisky Ardmore Traditional Cask z jej nietorfową wersją – Ardlair. Jest jedwabista i miękka, z gładkimi nutami wanilii, miodu, przypraw korzennych, owoców cytrusowych, zakończona delikatnym, raczej lekkim dymem.

Kolor: jasne złoto.

Nos: początek to delikatny torfowy dym, dalej do gry wchodzą czerwone jabłka, słodkie cukierki, wanilia, miód, karmel i toffi.

Smak: słodki, z zaznaczoną pikantną nutą, na końcu niedominujący torf i dym.

Finisz: średnio długi, wytrawny, minimalnie pikantny.

Ardmore Cobbler, czyli z kącika domowego miksologa

Ardmore Legacy jako whisky stosunkowo niedroga, a zarazem zdywersyfikowana smakowo (zarówno dymna, jak i miodowa) idealnie nadaje się do spożycia w koktajlu, który pozwoli wykorzystać wszystkie jej zalety. Koktajlem tym jest Jabłkowy Whisky Cobbler. Do wysokiej szklanki wrzuć kilka kawałków świeżego jabłka i gruszki. Dodaj 30 ml soku ze świeżo wyciśniętej cytryny, po czym całość ugnieć za pomocą muddlera, czyli ugniataczki do owoców (do nabycia w popularnym sklepie z niebiesko – żółtym logo). Jeśli macie pod ręką świetny likier Luxardo Maraschino warto dodać kilka kropli. Całość uzupełnij porcją Ardmore Legacy, zasyp kruszonym lodem, uzupełnij wodą gazowaną lub napojem typu sprite i solidnie wymieszaj z pomocą łyżki barmańskiej, lub zwykłej, długiej łyżeczki. Przystrój listkiem mięty i spożywaj do woli w ciepły letni wieczór.

Jak zawsze zachęcam do degustacji zarówno w formie koktajlu, jak i w wersji „on the rocks” lub na czysto. Daje nam to szansę na zróżnicowane poznanie spożywanego destylatu i samodzielnie stwierdzenie, która wersja pasuje nam najbardziej.

Nabity w tubę

Butelka i tuba Ardmore Legacy swoim designem celebruje wyjątkową lokalizację destylarni na obrzeżach Highlands i Speyside. Na opakowaniu umieszczono mapę regionu, z zaznaczonymi m.in. miasteczkiem Kennethmont, okolicznymi polami i rzekami. Etykieta jest biało czarna, z miedzianymi elementami. Bardzo elegancka, nieco „oldschoolowa”.

Graniczna whisky

Ardmore Legacy to bardzo ciekawa pozycja do uzupełnienia kolekcji. Jej specyficzne aromatyczne zestawienie, pochodzenie z granicy Speyside i Highlands mogą uczynić z niej ciekawą pozycję w kolekcji każdego pasjonata. To także dobra whisky do spożycia na co dzień, czemu sprzyja bardzo przystępna cena.

Webstories Ardmore

Ardmore