Szkocki single malt wyprodukowany przez destylarnię Arran ku czci XVIII-wiecznego szkockiego poety i prekursora nurtu romantyzmy, Roberta Burnsa. Wiersze autora traktują o prostym życiu, o codziennych sytuacjach, z których warto czerpać naukę i doświadczenie na przyszłość. Burns w swoich dziełach nie stosuje żadnych udziwnień, rezygnuje z wyniosłych i niepotrzebnych dodatków. Taki też jest trunek nazwany jego imieniem! Emanuje nienachalnym smakiem i delikatnością. Łączy słodkość i wanilię oraz orzechowe i pieprzne nuty. . Lokalna woda, mikroklimat i jakość powietrza wpływają na ducha trunku. To geografia jest kluczem do charakteru whisky. Na tej wyspie Arran tworzony jest alkohol, który odzwierciedla szereg wpływów regionalnych, a jednocześnie zyskuje rzadką i niepowtarzalną osobowość.
Wyspa Arran, położona w Szkocji, pełna była niegdyś nielegalnych miejsc wytwarzających whisky. Tradycja produkcji bursztynowego trunku jest więc obecna na tamtych terenach od dawna. Zdarzało się jednak, że gorzelnicy stawiali na ilość ponad jakość. W 1840 roku pierwotna destylarnia Lagg działająca na miejscu dawnego młyna lnianego we wsi Lagg na południowym krańcu wyspy Arran, zamknęła swoje podwoje z powodu złego zarządzania, trudności z transportem i konkurencji ze strony większych destylarni na kontynencie. Zaczęto szukać więc nowego miejsca pod postawienie gorzelni. Wybór padł na miasteczko Lochanza na północy wyspy, które przekonało do siebie dostępem do świetnej jakości wody. Podczas budowy, destylarnia dorobiła się swojej własnej legendy założycielskiej. Opowieść o dwóch orłach, które zaczęły zakładać gniazdo na budynku, co spowodowało wstrzymanie budowy na długi czas, jest żywa po dziś dzień. Mówi się, że od tamtej sytuacji, orły wracają chętnie do gorzelni, aby zataczać nad nią koła w locie. Gorzelnia została oficjalnie otwarta w 1995 roku. Okazję do skosztowania pierwszej whisky, która wyszła z ramienia destylarni i leżakowała trzy lata dostał szkocki aktor Ewan McGregor.
Każda kropla single maltów z wyspy Arran zaczyna swoje życie jako deszczówka, która gromadzi się w miejscowym jeziorze na pięknych wzgórzach za gorzelnią. Czysta woda spływa kaskadami w dół zbocza, przez sześć niepozornych wodospadów, z których każdy dodatkowo oczyszcza wodę. Czystość wody pozwala stworzyć czysty, słodki napój, który jest całkowicie naturalny i nieskażony. Nie dodawany jest karmel i trunek nie jest flitowany na zimno. Trunek ma 46% alkoholu, co oznacza, że dobrze znosi rozcieńczenie i dodanie odrobiny wody. Drugą bazą każdego alkoholu jest słód – w tym przypadku jęczmienny. Jego obróbka polega kolejno na jego namoczeniu, wysuszeniu i starciu. Powstały zacier podlega kolejnym procesom produkcyjnym.
Po dodaniu drożdży rozpoczyna się fermentacja. Pod koniec tego procesu, kiedy wytrąca się alkohol, powstaje płyn tak mocny, jak bardzo mocne piwo (8-9%). Wytwór jest podwójnie destylowany w miedzianych alembikach. Pierwsza destylacja daje ciecz zawierającą około 23% alkoholu, a druga podnosi jego średnią zawartość do 68%. Następnie płyn dojrzewa w dębowych beczkach, w których znajdywał się wcześniej bourbon. Drewno nadaje kolor i charakter, a wybór beczki ma chyba największy wpływ na klimat końcowej whisky. Gdy trunek osiągnie pożądany wiek, jest butelkowany z mocą alkoholu 46%.
Elementy miodu, cytrusów, zielone jabłka – czego chcieć więcej? Niezwykle delikatna propozycja szkockiej destylarni zapewnia szeroki wachlarz doznań sensorycznych.
Barwa: słoneczny złoty;
Aromat: Słodko-kremowy z nutami miodu, orzechów pekan w glazurze toffi i świeżych letnich owoców, cytrusy;
Smak: Wyczuwalna wanilia, lekko pikantny, toffi, owoce;
Finisz: kremowy, dość długi;
Szkockie whisky typu single malt przyjęło testować się bez dodatków. Producent rekomenduje również dodanie paru kropel wody dla podbicia wachlarza smakowego. Warto użyć szklanki typu tumbler lub specjalistycznego kieliszka do whisky. Delikatność trunku Robert Burns i zawarte w nim owocowe nuty pozwalają jednak wykorzystać go z powodzeniem w tak klasycznym koktajlu, jakim jest Old Fashioned.
Butelka trunku jest obła, zgrabna i posiada długą szyjkę. Sama prezentacja jest bardzo bogata, zwłaszcza, że bezbarwne szkło pozwala z pełni odkrywać kolor trunku wewnątrz. Etykieta prezentuje podobiznę poety i głównego bohatera alkoholu, Roberta Burnsa. Przeważają ciepłe kolory, beżowe i bordowe. Etykieta informuje o typie trunku, miejscu jego produkcji, zawartości procentowej alkoholu. Wyróżniono również lata życia artysty. Butelka sprzedawana jest w owalnym, pudełku ozdobnym o takiej samej graficznej formie.
Szkocki trunek będzie świetny na każdą okazję. Jego przystępna cena sprawia, że warto zabrać go ze sobą na imprezę, ale też podarować osobom początkującym w świecie single maltów. Delikatne, owocowe wariacje smakowe przypadną do gustu większości. Alkohol dostosuje się do sytuacji – sprawdzi się w samotnej degustacji, podczas szalonego wieczoru z przyjaciółmi i na randce!
Kraj | Szkocja |
---|---|
Rodzaj whisky | Single Malt |
Marka | ROBERT BURNS |
Wiek | No age statement |
Zawartość alkoholu | 43 |
Pojemność | 0.7L |