GLENCADAM 18Y 46% 0,7L

Legenda o oddechu diabła

Szkocka destylarnia Glancadam z rejonu Highlands prezentuje swój 18-letni trunek, leżakujący w dębowych beczkach. Podobnie jak wszystkie edycje z serii z 2016 roku, alkohol nie został poddany filtracji na zimno, barwiony karmelem i był zabutelkowany z mocą 46% alkoholu. Ten single malt zapewnia nuty przypraw, jabłek i gruszek oraz wyśmienite czekoladowe wykończenie.

Destylarnia Glencadam znajduje się około pół mili od starożytnego miasta i dawnego Królewskiego Burgh of Brechin w królestwie Angus we wschodnich Highlands w Szkocji. Niewielka gorzelnia powstała w 1825 roku, zaledwie rok po zalegalizowaniu destylacji na dużą skalę w zielonej, wietrznej krainie. Pierwszym właścicielem był George Cooper, który sprzedał gorzelnię w 1827 roku Davidowi Scottowi. W kolejnych latach zakład przechodził z rąk do rąk. Od 2003 roku jest własnością firmy Angus Dundee Distillers Plc. Nazwa „Glencadam” pochodzi od obszaru znanego jako „The Tenements of Caldhame” - terenów obejmujących działki przekazane miastu pod produkcję żywności. Kiedyś w rurze biegnącej od destylarni, przez cmentarz obok, aż na trawę przy wejściu do bramy cmentarnej, znajdował się otwór wentylacyjny. Gdy destylatory były rozładowywane w zimny dzień, z otworu wydobywała się para, wydzielając silny zapach spirytusu. Małym dzieciom idącym do szkoły mówiono, że to oddech diabła. W 2010 roku marka zaproponowała swoim odbiorcom katalog produktów, poszerzony o wiele pozycji w wieku od 10 do 21 lat. Poza tym, destylaty ze szkockiego zakładu, trafiają do whisky Ballantine's i Stewart's Cream of the Barley, whisky mieszanych i trunków firmy Angus Dundee.

Woda źródlana prosto z The Moorans

Do produkcji 18-latka o niezwykle czekoladowym i bogatym finiszu, wykorzystuje się słodowany jęczmień, świeżą wodę oraz drożdże. Zakład od początków swojego istnienia korzysta ze źródeł The Moorans, położonych w odległości około 9 mil od destylarni. Cenny surowiec, w drodze do kotłów, przepływa przez wzgórza Unthank. Produkcja trunku rozpoczyna się od słodowania jęczmienia, czyli namoczenia ziarna wodą, co pobudza je do kiełkowania. Później ziarno suszy się i mieli w wiktoriańskim kotle, stosowanym do tego od wieków. Finalnie, wytwór ląduje w kadziach z gorącą wodą. Cały proces trwa około 8 godzin, a w tym czasie z mieszanki, przypominającej owsiankę, odsącza się płyn zwany „brzęczką”.

Glencadam stawia bowiem na jakość, nie na ilość

Brzęczka ląduje w kotłach warzelniczych, razem z drożdżami. Drożdże mają okazję żywić się cukrami i wytwarzać z nich alkohol, zaraz po obniżeniu temperatury kotłów do 22 stopni. Fermentacja – bo tak zwany jest ten etap – trwa około 40 godzin. Jej wynikiem jest wytworzenie mikstury bardzo podobnej do piwa, pozbawionej jednak chmielu. Następnie przychodzi pora na podwójną destylacją, której celem jest wytrącenie z mikstury konkretnej, oczyszczonej warstwy. Odbywa się ona w miedzianych alembikach – w mniejszym i większym. Tradycyjnie alembiki w Glencadam były ogrzewane ogniem węglowym, który musiał być uzupełniany ręcznie. Teraz zakład stosuje parę do kontrolowania temperatury destylatorów. Po pierwszej destylacji zawartość alkoholu wynosi około 23% alkoholu, po drugiej destylacji w destylatorze spirytusowym jego zawartość to 65 – 75%. Wytrącona, pożądana warstwa płynu, trafia do wyselekcjonowanych beczek z białego dębu na 19 lat. Po tym czasie Master Distiller decyduje o rozpoczęciu butelkowania. Ilość rocznej produkcji whisky, w porównaniu z innymi szkockimi gorzelniami, nie szokuję. Wynosi jedynie 1,4 miliona litrów. Glencadam stawia bowiem na jakość, nie na ilość.

Czekolada z owocami

18-letni Glencadam to bardzo delikatna i finezyjna propozycja szkockiej destylarni z rejonów Highlands. Mimo nieinwazyjnym smakom i aromatom alkohol ma mocny charakter, ujawniający się w czekoladowych nutach i owocowych akordach.

Barwa: złoty jęczmień;

Aromat: słodki elegancki z nutami dojrzałej brzoskwini i banana, zmieszany z kremową panna cottą i elementem gałki muszkatołowej;

Smak: zmysłowy, owocowe pestki, zielone jabłko, suszona papaja i gruszka zmieszane z kremowymi przyprawami do ciasta i pieprzem;

Finisz: rozgrzewający, a jednocześnie mroźny; nuty brzoskwini w puszce, czekolada moreli i drewna;

Klasyczne podanie luksusowego trunku

Przyjęło się, że whisky typu single malt powinny być degustowane bez zbędnych dodatków, ewentualnie z paroma kroplami wody dla wzmocnienia wrażeń sensorycznych. 18-letni Glencadam pozbawiony jest jednak silnie torfowych nut, co czyni go równie dobrą bazą do drinków, co whisky mieszaną. Pozycja szkockiej destylarni to produkt luksusowy, z górnej półki, zatem jeśli zdecydujemy się użyć go w koktajlu, zastanówmy się w jakim. Rekomendujemy postawienie na klasykę, taką jak Manhattan, Mint Julep czy Old Fashioned.

Butelka z wizerunkiem destylarni

Bezbarwne szkło zgrabnej butelki trunku pozwala nacieszyć się pięknym, jasnym kolorem whisky. Barwa alkoholu idealnie współgra z czarno-złotą kolorystyką etykiety. Wzrok przyciąga grafika przedstawiająca destylarnię sprzed dekad. Rycina nawiązuje do długiej historii zakładu, która pozwoliła wypracować perfekcyjnego single malta. Całość prezentuje się zdecydowanie luksusowo, a jeszcze więcej szyku dodaje elegancka, czarna tuba o takim samym designie.

Czekoladowa nuta sekretem spełnienia

Glencadam nie jest zbyt popularną szkocką destylarnią, jednak specjaliści od single maltów z krainy wiatru wiedzą, co kryją jej luksusowe produkty. 18-latek jest jednym z sześciu zaprezentowanych pozycji marki w 2016 roku i wyróżnia się na ich tle ponętną, czekoladową nutą. Stanowi idealną opcję na piękny prezent dla fana whisky. Złoty płyn sprawi, że każdy wieczór nabierze wyjątkowego klimatu, a problemy pójdą w odstawkę. Szklaneczka Glencadama funduję rozkosz smakową, zawartą w owocowych i drzewnych akordach.