GLENFIDDICH FIRE & CANE 43% 0,7L

Dlaczego warto kupić whisky Glenfiddich Fire & Cane Experiment?

1. Gorzelnia Glenfiddich produkuje natorfiony słód tylko przez jeden tydzień w roku!
2. Debiutował w 2018 roku i jest to czwarta eksperymentalna edycja Glenfiddicha (po IPA Experiment, Project XX i Winter Storm)
3. Lekko torfowa, dużo owoców (gruszki, ananasy, mandarynki, brzoskwinie), do tego karmel, czekolada, wanilia, pikantne przyprawy, mokra gleba i smużka ciepłego dymu z ogniska
4. Stworzona z destylatów torfowych i nietorfowych leżakowanych w beczkach po Bourbonie i finiszowanych przez 3 miesiące w beczkach po karaibskim rumie
5. Butelkowana z mocą alkoholu 43% ABV
6. Polecamy pić saute, świetna do lekkich potraw z ciemnego mięsa
7. Złoty medal na International Spirits Challenge w 2020 roku

Tam, gdzie spotyka się torfowa i nietorfowa whisky

Glenfiddich Fire & Cane to małżeństwo torfowych i nietorfowych whisky, które wcześniej były wykańczane w dębowych beczkach po rumie. Rezultatem jest idealnie wyważona whisky pełna nut dymu i słodyczy. Prawdziwie uwodzicielska, butelkowana z mocą 43% alkoholu, zamknięta w minimalistycznej butelce miała swoją premierę w połowie 2018 roku. Oferuje falujące akcenty toffi z nutami świeżych owoców i wędzonego dębu.

Ryzyko się opłaca

Glenfiddich to jedna z trzech szkockich destylarni należących do Williama Granta, znajdujących się stosunkowo blisko siebie na północ od Dufftown, duchowego serca Speyside. Glenfiddich trzyma swoją whisky single malt w dębowych beczkach w magazynach, które mogą pomieścić ich nawet do 800 000. Po zakończeniu II wojny światowej i związanym z tym wzrostem popytu na whisky, Glenfiddich była stosunkowo niewielką marką i musiała zmierzyć się z silną konkurencją ze strony mieszanych szkockich whisky. Zamiast konkurować bezpośrednio w temacie blended whisky, Glenfiddich skoncentrował się na sprzedaży single maltów i już w 1963 roku zaprezentował pierwszą szkocką whisky słodową w swoim asortymencie. Ryzyko opłaciło się i jedenaście lat później zainstalowano szesnaście nowych destylatorów, aby sprostać zapotrzebowaniu.

Jęczmień suszony torfem

Glendiffich Fire&Cane nie powstałby, gdyby nie pomysłowość mistrza Briana Kinsamna. Gorzelnik szkockiej marki postanowił, że cześć słodów zostanie wykończona przez trzy miesiące w beczkach po rumie z różnych krajów, w tym z Ameryki Południowej. Dram łączy w sobie torfowy i nietorfowy charakter – słody zostały wydestylowane z torfowanego i nietorfowanego jęczmienia. Suszenie torfem sprawia, że złociste ziarno, czyli główny składnik single malt whisky, nabiera charakterystycznych, dymnych nut. Dla wielu to główna cecha, jakiej poszukują w whisky!

Toffi, torf i owoce

Słodko-dymny Glendiffich Fire&Cane zachwyca długim finiszem, surowymi akcentami zielonych owoców i pikanterią.

Barwa: ciepły, świetlisty bursztyn;

Aromat: falujące, miękkie nuty torfu, słodkie toffi z pikantnymi nutami świeżych owoców;

Smak: drewno z ogniska, nuty dębu i toffi, zielone owoce;

Finisz: długi, wędzony i słodki;

Woda rozwinie paletę smakową

Ognisty single malt potrzebuje odpowiedniego szkła. Najlepsza do degustacji będzie klasyczna, niska szklanka o grubym dnie, znana jako tumbler lub specjalistyczny kieliszek do degustacji. Najpierw cieszcie się whisky bez dodatków, żeby poznać jej naturalne smaki i aromaty. Kiedy już zapoznamy się z whisky, dodajmy do niej dwie, trzy krople wody, która ma niesamowite właściwości rozszerzania palety sensorycznych wrażeń.

Wszechobecny jeleń

Minimalistyczna, lekko pękata butelka z bezbarwnego szkła, zakończona jest szyjką średniej długości, zwieńczoną pomarańczową zakrętką. Pomarańczowy to kolor, który zdominował tę whisky! Nie zabrakło również symbolu marki, czyli jelenia z długim porożem. Na niewielkiej etykiecie umieszczonej w dolnej części butelki znajdziemy podpis Master Distillera, Briana Kinsamna.

Balans to podstawa

Ta whisky jest niezwykle łatwa do picia, mimo torfowych akcentów. Dymne nuty zostały perfekcyjnie wyważone przez fale owoców i słodkiego toffi. Świetna pozycja dla początkujących z whisky torfową, a to za sprawą jej delikatności i finezyjności. Nie ma na to czekać, trzeba spróbować!